I am not a fan of lavender. I think that lavender fields look breathtaking, but that’s all. Lavender is not my colour and – to be honest – I don’t like the lavender smell, at all. That is why, when I first heard of the newest scent from Tom Ford – Lavender Extreme, calling me skeptical was definitely not enough said. I was Skeptical Extreme. But not for long…
Tom Ford Lavender Extreme – zwariowałam
Nie jestem fanką lawendy. Przyznaję, jej kwitnące pola wyglądają przepięknie, ale na tym mój zachwyt się kończy. Lawendowy to nie mój kolor i zdecydowanie nie przepadam za zapachem. Dlatego właśnie, kiedy usłyszałam o nowych perfumach Tom Ford Lavender Extreme, byłam więcej niż sceptycznie nastawiona. Można śmiało powiedzieć, że byłam Sceptyczna Extreme. Do czasu…
The only reason why I decided to give this scent a try and put it on my skin was curiosity. And as it opened with a fresh lavender scent, I thought that it was it. A no-go for a non-lavender girl like me. But several minutes later, I smelled my skin again and could literally not believe my nose. Lavender disappeared in the background, while the scent became softer, creamier and a bit powdery. Little by little it turned into the most unexpected combination. Not anything that I expected, for sure. Thanks to its heart made of geranium, rose and violet and sweet tonka and coumarin base, the Lavender Extreme is my most amazing discovery of the late spring 2019. I also love the “cold looking”, silver bottle in the TF Private Blend shape. Once again – at least for me – it is the mastery of contrast. Mastery Extreme. Thank you Tom Ford!
Jedynym powodem, dla którego zdecydowałam się przetestować ten zapach była ciekawość. A ponieważ zapach otwierał się w prawdziwie lawendowy sposób, z miejsca pomyślałam, że się nie polubimy. No gdzie – ja i lawenda? Jednak kilka minut później, kiedy znów powąchałam skórę, nie mogłam uwierzyć własnemu nosowi. Lawenda odeszła na zdecydowanie dalszy plan, a zapach stał się miękki, kremowy, lekko pudrowy. Pomalutku odkrył się w całości, zupełnie mnie zaskakując. Nuty serca takie jak geranium, róża i fiołek a także słodki bób tonka i kumaryna bazy sprawiły, że Tom Ford Lavender Extreme to moje największe zapachowe odkrycie końca wiosny tego roku. Do tego ta buteleczka! “Zimna”, srebrna, tak bardzo – dla mnie – kontrastująca z miękkością tego zapachu. Mistrzostwo. Dziękuję Tom Ford!
copyright Kasia Rutkowiak | My Full House | any unauthorised use prohibited
This post was made in cooperation with Tom Ford. Any opinions are my own.
Post powstał we współpracy z marką Tom Ford. Przedstawia moje osobiste opinie.
Zapach Tom Ford Private Blend Lavender Extreme kupicie w wybranych perfumeriach Douglas.
Piękny flakon!
Author
oj tak!
Such a beautiful bottle. I love lavender so I’ll have to check it out. Happy Sunday!
Author
If you love it, make sure to check this one!
Zaciekawiłaś mnie! Jutro on pracy muszę obczaić, bo dla samej butelki mam ochotę kupić ten zapach 🤭
Author
Nie dziwię się :) Moim zdaniem zawartość też super
The most beautiful bottle I’ve seen in a long time. And although I am not a lavender gal myself, you definately made me want to try this one out.
Have a good week Kasia!
Author
You too! And let me know, if you get to try it!
I got it! And what can I say – I’m in love! Thank you thank you thank you’
Kasiu, buteleczka przepiekna i zapach brzmi cudnie, mnie jednak zastanawia ta marmurowa podkładka. Zdradzisz skąd? Szukam takiej, ewentualnie trochę większej. Będę wdzieczna za podpowiedź. A zapach sprawdzę!
Author
To próbka produktów Cosentino, zaadaptowana w nietypowy sposób. Zapach polecam!