I remember a while back, two months at most, every forecast said that we will have a really HOT summer. I guess the weather people were wrong. Every morning I wake up to max 15 degrees (or less) and there is literally NO summer here. Again, as I wrote in my last post – I am not complaining. I just feel sorry for all my friends who decided to stay in Poland (Denmark, Sweden, Norway, Germany) and enjoy summer at home. As it is now, I start every morning by finding something warmer to wear, like a knit, because I freeze on my way to the local grocery shop. My skin just as pale as it was in December and I don’t like it. Thank god for make up! I became best friends with bronzing powder, which is quite new for me. I love the subtle Les Beiges Healthy Glow (both a gentle bronzer and highlighter for my pale skin) from Chanel’s Cruise Collection. I also fell for the Ombre Premiere eyeshadows, both in creamy and powder textures. Applied with a brush or just the fingertips, they look nice and fresh and stay in place for hours. Last but not least – the lips. Jumbo Lip Crayon (Le Rouge Crayon de Couleur) is one of my favorites for this season. I love the ease of application and the juicy color, making me look much more summerish :)
And despite my make up favourites, I would’t mind some sun during the weekend and a couple of hours outside (with no make up) to give me some freckles before new working week…
Lato w mieście z Chanel
Pamiętam jak całkiem niedawno, może ze dwa miesiące temu, prognozy mówiły o upalnym lecie. Póki co się myliły. Codziennie budzę się, aby odkryć, że za oknem zaledwie 15 stopni (jak nie mniej) i trudno to nazwać latem. I tak jak pisałam w ostatim poście, nie narzekam. Żal mi jednak moich znajomych, którzy postanowili pozostać w kraju na wakacje. Sama co rano ubieram sweter, bo marznę nawet podczas krótkiej wycieczki do pobliskiego sklepu. Do tego jestem blada, jak w grudniu i zupełnie i się to nie podoba. Na szczęście – jest makijaż. Ostatnio zaprzyjaźniłam się z bronzerem. Uwielbiam Les Beiges Healthy Glow (subtelny bronzer i rozświetlacz dla mojej bladej skóry) z najnowszej kolekcji Chanel Criuse. Bardzo polubiłam się także z cieniami Ombre Premiere (tak w wersji pudrowej jak i kremowej), które można nakładać pędzelkiem lub opuszkami palców i które zachowują świeżość przez cały dzień. A na koniec – usta. Moim tegorocznym odkryciem są pomadki Jumbo Lip Crayon (Le Rouge Crayon de Couleur). Łatwość aplikacji i soczyste kolory pomagają osiągnąć letni “look”.
Mimo wszystko, mam nadzieję na słoneczny weekend i weekendowe ocieplenie. Fajnie byłoby – bez makijażu – móc postarać się o parę nowych piegów, zanim nadejdzie kolejny tydzień pracy.
© Kasia Rutkowiak / My Full House
Written in cooperation with CHANEL. All opinions are my own
SwetEr a nie swetr
Author
To rzeczywiście cenna uwaga. Dziękuję :)
Love it all!
Author
Happy to hear that! Thank you Sam!
Cudeńka same!
Author
Dziękuję!
Wolisz kremowe czy pudrowe cienie? Które się lepiej trzymają?
Author
Zawsze wydawało mi się, że kremowe trzymają się słabiej, ale te trzymają się zaskakująco długo, nawet w ciepłe dni. Często je mieszam ze sobą, 10h wytrzymują. Już sama nie wiem, które wolę :)